Drukuj
Kategoria: Aktualności

Analityk.jpg

WSTĘP

W Roku Pańskim 2018, gdy odbywałem staż w Parlamencie Europejskim w Brukseli u Pana Marszałka Marka Jurka, pojawiały się głosy, że po przeprowadzeniu referendum wprowadzającego aborcję, w ostoi katolicyzmu, jaką niegdyś była Irlandia, popłyną strumienie pieniędzy na zwalczanie Kościoła Świętego w Rzeczypospolitej Polskiej. Rozpoczynający się wtedy cykl wyborczy, zdawałby się o tym świadczyć. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego można było zauważyć ogromne nasilenie ataków, mających na celu uderzenie w fundamenty chrześcijańskie naszego narodu i państwa. Zaliczyć można było do nich między innymi akty profanacji świętych symboli, nagonkę na duchowieństwo i ludzi wierzących oraz serię wystąpień uderzających w ład moralny. Trend ten utrzymywał się w następnych miesiącach, także w czasie wyborów parlamentarnych. Jak się okazało pandemia koronawirusa nie wyciszyła tych specyficznych nastrojów i wybory prezydenckie okazały się punktem kulminacyjnym tego starcia.

CUD NAD WISŁĄ RP 2020

Polska i Polacy wielokrotnie w swej historii odpierali nawały. Bez względu na to, z jakiej strony świata do nas przychodziły. Nawał nie odpiera się w sposób prosty, gdyż inaczej nie można, by tego zjawiska nazwać w taki sposób. Nawały odpiera się minimalnie, o włos, właśnie w taki sposób w Roku Pańskim 2020 Polacy ponownie odparli to uderzenie, które chciało zetrzeć w pył wszystko, co w tym kraju święte. W tym roku mija 100 lat od „Cudu nad Wisłą”, czyli przegnania czerwonej zarazy, masowym wysiłkiem ludzi. Nie sposób, jednak oprzeć się wrażeniu, że w tych dniach przegnano inną zarazę, choć mającą podobne źródło, równocześnie bezbożną i dążącą do unicestwienia człowieka. Przez wieki próbowali nas podbić ci, którzy zabijają głównie ciało, ale tym razem próby tej dokonywali, ci którzy zabijają przede wszystkim ducha. Niewolenie państw, narodów, obywateli, to nie jest opcja, która służy wolności ludzi, bez względu na światopogląd. Zwycięstwo Pana Prezydenta Andrzeja Dudy potwierdziło w sferze wartości, słuszny wybór większości Polaków i obranie właściwej ścieżki rozwoju dla Polski. Doceniane jest dzisiaj, ale powszechniej docenione może zostać dopiero za jakiś czas. 

MUSIMY POROZMAWIAĆ PANIE POSCHARDT?

Rynek mediów w Polsce, wraz ze strukturą własnościową, ma proporcje dokładnie odwrotne od tego, jakie mieć powinien, a więc udział polskiego kapitału jest zdecydowanie mniejszościowy, w stosunku do zdecydowanie większościowego udziału kapitału zagranicznego, bez względu, czy mówimy o radio, telewizji, prasie czy portalach internetowych. Ingerencja obcych mediów w przebieg polskich spraw ukazała się w tych wyborach z potężną mocą. Powtarzany wielokrotnie temat repolonizacji mediów, albo dekolonizacji mediów, powinien stać się jednym z kluczowych i przeprowadzony zostać natychmiast. Jaką rolę właściwie pełnią w Polsce media na usługach zagranicy? Należy wskazać trzy aspekty. Po pierwsze, zniekształcają obraz społeczny i czynią to przez lata, permanentnie i celowo. Z tych mediów, a przypomnijmy, że są to media głównego nurtu, ogromnych zasięgów, wyłania się obraz Polski, której nigdy nic się nie udało, nie udaje i nie uda, dlatego też musi wszystko oddać obcym. Ten przekaz, choć nie mający nic wspólnego z rzeczywistością, jest dziś podzielany przez znaczącą część naszych rodaków. Po drugie, ten obraz, podsycony wyraźnymi wskazaniami, wpływa na decyzje polityczne Polaków, a co za tym idzie, na proces wyborczy. Jak należy się domyślać, media te kierują się dewizą, im gorzej dla Polski, tym lepiej dla zagranicy, co znajduje odzwierciedlenie w sympatiach oraz antypatiach politycznych tychże organów, usilnie pompujących propagandę antychrześcijańską i antynarodową poprzez własne wpływowe narzędzia medialne. Po trzecie, wobec polskich obywateli, stosuje się gigantyczne manipulacje, które najzwyczajniej w świecie, wpływają na ich codzienne życie, a najczęściej generują brak zadowolenia, zdenerwowanie i poczucie tego, że zamieszkują w dzikim kraju, który parę dekad temu, przypłynął do środka Europy na tratwie z nieznanego z nazwy oceanu, znajdującego się gdzieś na obrzeżach planety. Tak, mówimy o Polakach, narodzie Kopernika, Chopina i Św. Jana Pawła II. W dojrzałych demokracjach uporządkowanie kwestii udziału zagranicznych właścicieli w mediach, jest kwestią elementarną, wierzmy, że tę sprawę doprowadzimy do ładu i już wkrótce będziemy mogli cieszyć się rzetelnym mediami w naszym kraju.

STOP KLASIZMOWI

Wszelkie próby wprowadzania podziałów w Polsce i między Polakami, także wypływające od naszych rodaków są absolutnie nie do przyjęcia. To, czy ktoś podjął w swoim życiu decyzję o tym, by zamieszkać w mieście czy na wsi, jest sprawą osobistą. Nie można traktować w kategorii zasługi, samej w sobie, miejsca zamieszkania. Podobnie sprawa ma się z wykształceniem, jedni ludzie decydują się na uczelnie wyższe, zaś inni nie czują potrzeby tego typu kształcenia się. Jednocześnie, każdy odnajduje swoje miejsce w społeczeństwie i ze swoimi zdolnościami jest komuś potrzebny. Co do kwestii młodszych i starszych. Życie generalnie tak wygląda, że najpierw jest się młodym, a potem lat przybywa i człowiek się starzeje. Młodsi chcą dożyć wieku starszego. Zaś, zarówno wiek młodszy, jak i wiek starszy rządzi się swoimi prawami. Młodym nie brak werwy do działania, zaś starsi mogą popatrzeć na swoje działania z perspektywy czasu. Współpraca międzypokoleniowa jest społeczeństwu potrzebna, gdyż młodzi powinni czerpać z tego, co nauczyli się starsi, a jednocześnie reagować na teraźniejsze zmiany, które zachodzą w świecie. Taka czynna współpraca, oparta na wzajemnym szacunku, to na pewno właściwy model. Czy patrząc na mapę wyborczą, można stwierdzić, że Polska jest podzielona? Zwycięzca wyborów prezydenckich w województwach, w których przegrał zdobył ponad 6 milionów głosów, co stanowi ponad 60 procent jego całkowitego wyniku. Przegrany wyborów, w tych województwach, w których nie wygrał, zdobył ponad 2,5 miliona głosów, co stanowi około 25 procent jego całościowego wyniku. To są potężne liczby zwolenników, związane z posiadaniem w danych terenach z ramienia partii wspierających kandydatów licznych posłów, senatorów i struktur. Czy naprawdę można proponować taką banalną retorykę, że jedna część Polski jest taka, a druga taka? Bez względu na wyniki w poszczególnych regionach, o ogólnym wyniku wyborów decydują rezultaty z całego kraju, które trzeba uszanować, jak to zwykle ma miejsce w systemach demokratycznych. Jakiekolwiek próby wbijania klina między naród, szczególnie na podstawie miejsca zamieszkania, wykształcenia czy wieku są bezzasadne, zrodzone z frustracji i rodzące frustrację, nie warto iść w tym kierunku. Świat jest piękniejszy niż tego typu rozważania. 

CO Z FORMACJĄ MŁODYCH?

Gdy 5 lat temu wybory prezydenckie wygrywał aktualny Prezydent, a jego kandydaturę poparło około 60 procent najmłodszych wyborców, jeden z przedstawicieli mediów sprzyjających jego kontrkandydatowi pisał, o pokoleniu #żal.pl i o tym, że obywatele 18 – 29 ustawili Polsce prezydenta. Po 5 latach, gdy w tym przedziale wiekowym młodzi zagłosowali inaczej i proporcje się odwróciły, dla tego nurtu pewnie stali się "swoimi młodymi". Z instrumentalnym traktowaniem tej grupy mamy do czynienia właściwie przy każdych wyborach, wtedy wszyscy chcą pokazać, że młodzi idą z nimi. Mam jednak wrażenie, że to wszystko na pokaz. Oprócz technik dzisiejszego komunikowania się poprzez internet, media społecznościowe i wyścigu, by przebić się z informacją do młodego człowieka, co ma oczywiście wpływ na wyniki wyborcze w tej grupie wiekowej, należy z całą mocą zastanowić się, co można zaoferować młodym ludziom? Myślę, że młodzi niekoniecznie dadzą się przekupić tymi, czy innymi obietnicami. Być może bardziej niż tego wszystkiego, potrzeba im realnego zainteresowania, a dziś wydaje się, że tego zainteresowania brak. Postawy bezinteresownej służbie Bogu, Bliźnim, Ojczyźnie, powinno wynosić się z domu rodzinnego, jeżeli nie wyniesie się ich z rodzin, to czy odnajduje się je w szkole, na uczelniach, w miejscach pracy, w mediach, w internecie, czy na ulicy? Formacja przez edukację w szkołach, na uczelniach, ale też w miejscach pracy, jak i w mediach, internecie, czy nawet na ulicy staje się jednym z kluczowych wyzwań w kontekście młodego pokolenia. Wiemy, że na przestrzeni wieków nasze elity eksterminowano, odradzanie się pokolenia osób gotowych do nie budzącej wątpliwości służby Polsce jest procesem, jednak ten moment nadchodzi, gdyż młodzi naprawdę potrzebują autentycznych autorytetów. Wskazanie młodym, że służba Bogu, Rodzinie i Ojczyźnie, to najpiękniejsza sprawa na jaką można się zdecydować w Życiu, wraz z ciągłym przypominaniem, o tym, że ma się prawa, ale i obowiązki polskie, jest właściwym kierunkiem dla formacji najmłodszych Polaków. 

SZCZĘŚLIWA MATKA POLSKA

Po wyborach prezydenckich można było spotkać się z komentarzami, że pół Polski, nieco ponad połowa, jest zadowolona, a pół, nieco poniżej połowy, jest niezadowolona. Patrząc na nasze losy w ujęciu historycznym, najważniejsze, że szczęśliwa jest Matka Polska. Podział polityczny w Polsce, porównując z innymi krajami, nie jest ani duży, ani mały, po prostu jest i trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby ludzie bardziej umieli ze sobą merytorycznie rozmawiać. Nawet najlepsi przywódcy muszą liczyć się z oporem, czy brakiem zrozumienia, ale ogromne przemiany społeczne, wymagają spójnego wysiłku wszystkich obywateli, nie tyle na poziomie rozmów, ale przede wszystkim czynów, ukierunkowanych nie na burzenie, ale na budowę. Miłym akcentem było wspólne uczczenie przez Prezydenta wraz z przedstawicielami wszystkich partii politycznych setnej rocznicy utworzenia Rządu Obrony Narodowej pod kierownictwem Premiera Wincentego Witosa, przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego oraz solidarne oddanie czci Ojcom polskiej niepodległości. Właściwe są apele, by dążyć do pojednania, zgody, natomiast każde pojednanie musi następować w prawdzie, kłamstwo nie jest fundamentem dla rozwoju. Wierzmy, że będziemy w stanie, wznieść się ponad podziały, zakopać topory wojenne, co byłoby najlepszym rozwiązaniem dla nas wszystkich. Do tego potrzebna jest jednak wola każdej ze stron wewnątrz kraju, bez rozgrywania spraw polskich przez zagranicę. Mam wrażenie, że jeśli Polacy tyle robiliby dla Polski, ile o niej mówią, to latalibyśmy już teraz na wczasy na Marsa, bez względu na to, czy to akurat brzmi jak gratka, czy nie brzmi, po prostu byłoby nas na to stać, a świat by się tylko temu przyglądał.  

ZAKOŃCZENIE

Na podsumowanie chciałbym stwierdzić, że jestem dumny z Polski. Jesteśmy walecznym narodem, a taka jest polityka, o swoje trzeba walczyć, tak jak w rozgrywkach sportowych na stadionach zmagają się nasi sportowcy. Tu nikt nic nie dostaje za darmo. Przemiany, zwycięstwa, które zachodzą w Polsce, są wymodlone, cudowne. Potrzeba jednak jeszcze pełniejszej mobilizacji do działania, by czynić Polskę prawdziwie chrześcijańską, narodową, by móc następnie wspierać te kraje europejskie, które w szczególności przeżywają kryzys wartości, a których istnienie jest de facto wystawione na próbę. Oby Polska, stawała sie iskrą Bożego Miłosierdzia, która przemieni świat. Tak nam dopomóż Bóg, Amen!

Autorem tekstu jest Piotr Motyka, internacjolog, politolog, absolwent stosunków międzynarodowych i politologii oraz studiów ekonomicznych.

Źródło: Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe, Milówka, RP 2020.